sobota, 16 lipca 2016

Rozdział XVI

  - A czy to jest mój problem? Naprawdę twoja jakże fascynująca i wzruszająca historia nie jest mi niezbędna do dalszej egzystencji, tak więc, jeśli mógłbyś już....

- Nie rozumiesz powagi sytuacji, Magnus! - blondyn jak zwykle wyglądał nienagannie. Czerwony t-shirt i niebieskie dżinsy. Niby proste połączenie, ale za to zarówno funkcjonalne jak i, w jego przypadku, podkreślające nienaturalną urodę. To było coś, co Magnus musiał przyznać, chociaż starał się omijać ten temat w swoich myślach. Jace był przystojny. I to jak przystojny! Po prostu zjawiskowy. Ale w tej jego idealnej sylwetce i twarzy było coś... pospolitego. Przynajmniej zdaniem Bane'a. No i charakter też robił swoje. Uwielbiający zwracać na siebie uwagę, rozwydrzony dzieciak, ciągle otoczony wianuszkiem dziewczyn. Jace był idealny, błyszczał tymi swoimi perłowymi ząbkami na prawo i lewo świadom swojej naturalnej przewagi nad innymi samcami. Może z powodu tej perfekcji nauczyciel uważał Aleca za dużo ciekawszą osobę, za kogoś, o kogo warto walczyć.

-Ależ ja cię rozumiem, doskonale cię rozumiem, mój drogi. Tylko skoro pod tą złotą czupryną nic nie ma to co ja mam w tej sytuacji zrobić? Z pustego to i Salomon...

- Skończ już! Wiem że masz możliwość, przecież jesteś nauczycielem, więc czemu tak się bronisz przed daniem mi korepetycji? Ty sobie dorobisz, a ja spokojnie zdam do następnej klasy. - Odkąd zaczęli "dyskutować" Jace nie mogąc usiedzieć na miejscu krążył po całym salonie irytując tym już i tak wkurzonego Magnusa, który nie zaproponował chłopakowi nawet kawy, tylko wciąż leżał zawinięty w pierzynę na kanapie. Jedyne czego Bane teraz chciał od życia to zniknięcie tego młodego osobnika.

- Ale cię nie lubię. Czemu mam uczyć kogoś, za kim nie przepadam. - mruknął przeciągając się i przerzucając stopy przez oparcie mebla.

- Czyli jeśli, teoretycznie, nie lubisz jakiejś klasy to pójdziesz do dyrektora z wnioskiem o nie uczenie danej grupy bo "ich nie lubisz"?

- Oj nie rozumiesz mnie, kochanie. W szkole to zupełnie inna sprawa. Tam pracuję. Ty przychodzisz do mnie z prywatną prośbą, a prywatnie mogę robić co tylko mi się podoba.

-Na prawdę jesteś takim idiotą? - Jace spojrzał na leżącego mężczyznę unosząc brwi. - Masz szansę dorobić praktycznie nic nie robiąc, a odmawiasz. I jeszcze nie masz konkretnego powodu.

- Jak to nie mam powodu? Chyba to, że za tobą nie przepadam jest wystarczająco istotne. Dlaczego mam się męczyć spędzając z tobą czas sam a sam? Poza tym nie ja tu jestem idiotą. Przypomnę ci, że skończyłem liceum ze średnią powyżej 5.0, jak to sam powiedziałeś parę minut temu, a u ciebie nie zapowiada się na tak szczęśliwe zakończenie tej fascynującej historii. Koniec rozmowy, czy możesz już wyjść? Chciałem spędzić tę niedzielę na nic nie robieniu.

- Ile chcesz za godzinę?

-Skończyłem rozmowę.

- Na prawdę mam pieniądze.

-Do widzenia.

- Zyskasz moją dozgonną wdzięczność.

- Tam są drzwi. - jak można być aż tak irytującym?

- A jeśli przychodziłbym z Aleciem? - tego pytania nauczyciel się nie spodziewał. Zerknął zaciekawiony na stojącego przed nim chłopaka.

- A co twój brat ma do tego? O ile dobrze pamiętam to jest w klasie matematyczno-fizycznej. On ten materiał który ty chcesz przerabiać dawno już...

- Mógłby sobie powtórzyć to i owo przed maturą. Poza tym mam wrażenie, że jego obecność może wiele zmienić. - Magnus zmrużył oczy i przyglądał się blondynowi przez chwilę.

- O co ci teraz chodzi?

- Nie jestem aż taki głupi jak to się wam wszystkim wydaje. - westchnął Jace i usiadł na kanapie obok Bane'a, który również zmienił pozycję. - Mam swoje teorie na pewne tematy, niektórych rzeczy się potrafię domyślić, wiem jak łączyć fakty. No i przede wszystkim widzę to i owo. Więc jak z tymi korkami?  Ty będziesz mnie uczył fizyki a ja namówię brata, żeby przychodził tu ze mną.

- To nie jest czyste zagranie. - mruknął nauczyciel.

- A kto powiedział, że ja gram fair? Najważniejsze jest to, by osiągnąć swój cel, prawda?

- A jeśli odmówię?

- To ja poczekam jeszcze jakiś czas, by przekonać się czy moje domysły są prawdziwe. Tylko, jeśli już będę wszystko wiedział to wiesz... mam długi język.

- Zrobisz to własnemu bratu? - Magnus był jednocześnie wściekły i zdumiony. Czy chłopak aż tak potrzebował tych korków? - To już jest szantaż.

- On zaraz skończy szkołę, wszyscy zapomną, młodość, głupoty w głowie, bunt i te sprawy. Ty natomiast mógłbyś mieć większe problemy.

- Nienawidzę takich wyszczekanych bachorów. - warknął Bane owijając się kołdrą.

- Przyszła sobota ci pasuje? Jakoś tak w godzinach wieczornych?

- Przysięgam, że kiedyś ukręcę ci ten złociutki łebek.

- Czyli jesteśmy umówieni. - Jace uśmiechnął się promiennie. I pomyśleć, że Magnus Bane dał się tak łatwo zmanipulować jakiemuś szczeniakowi? W każdym razie przyszła sobota zapowiadała się naprawdę męcząco. Prawdopodobnie kolejna też, i kolejna. Czyli sobota od dzisiaj przestanie być ulubionym dniem tygodnia Wielkiego Magnusa.

***

  Alec wszedł do kuchni, jak mu się wydawało, niepostrzeżenie. Cicho odsunął krzesło i, żeby nie przeszkadzać majstrującej coś przy kuchence kobiecie, usiadł nie odzywając się nawet słowem. Nie chciał wtrącać się w negocjacje brata. Znał już trochę Magnusa i był prawie pewny, że mężczyzna odmówi Jace'owi. Bane był zbyt leniwy na udzielanie korepetycji. Poza tym... Alec nigdy nawet nie podejrzewał, że jego chłopak może okazać się aż taki inteligentny. Nie, nie uważał Magnusa za idiotę, oczywiście że nie. Czuł do niego szacunek i podziwiał umiejętności nauczania, wysławiania się, wymyślania ciętych ripost o każdej porze dnia i nocy. Ale nic o nim nie wiedział. Gdzie Bane się urodził? Kim są jego rodzice? Gdzie dorastał? W jakim otoczeniu? Czy bardzo się zmienił od czasów liceum? Dlaczego nie uczy teraz fizyki, z którą podobno tak świetnie sobie radził w szkole? W jego głowie rozwinęło się tyle pytań, a na żadne z nich Alec nie znał odpowiedzi.

- Alexander Lightwood... - na stole przed chłopakiem pojawił się jego ulubiony kubek pełen pachnącej kawy. Chłopak spojrzał na kobietę, która usiadła po drugiej stronie stołu i uważnie mu się przyglądała. - Sporo się o tobie nasłuchałam. Mags miał racje, masz fantastyczne, błękitne oczy.

- Mags...? - Alec chwycił kubek w dłonie i napił się gorącego napoju. - Pani mnie zna, a ja...

- Zaraz, zaraz! Jaka znowu pani! Koniec końców nie jestem od ciebie wiele starsza. Nie przedstawiłam się... Jestem Catarina Loss. Ta sytuacja przedtem w salonie... W sumie jakby się nad tym zastanowić to mogła być źle odebrana. W końcu chodzisz z Magsem.

- Skąd ty... - kobieta zdecydowanie lubiła mówić. Ale nie to teraz było ważnie. Alec myślał, że ich związek jest tajemnicą o której wiedzą tylko oni dwaj, a Isabelle tylko się domyśla. Nagle pojawiła się... Catarina, która nie dość że o wszystkim wiedziała to jeszcze wyglądało na to, że jest z Magnusa dość blisko. Czy byli przyjaciółmi? Czy tylko przyjaciółmi? Chłopka spuścił wzrok i z wyraźnym zaciekawieniem przyglądał się ciemnej cieczy w naczyniu.

- Mags ciągle o mi o tobie opowiada. Szczerze mówiąc czasem mam już dość słuchania ciągle w kółko jednego i tego samego. Powinnam być już przyzwyczajona, ale bez przesady. Alec to, Alec tamto. Prawie jakby miał na twoim punkcie obsesję. Ej, ej. Coś ty taki czerwony się zrobił - zaśmiała się melodyjnie. Lightwood musiał przyznać, że miała bardzo przyjemny głos. Mógłby jej słuchać godzinami, gdyby poznali się w jakiś innych okolicznościach. - nie ma się czego wstydzić. Jesteś jego oczkiem w głowie i chyba zdajesz sobie z tego sprawę.

- Poniekąd. -mruknął nie podnosząc wzroku. - Magnus ci o mnie opowiada? O nas?

- To mało powiedziane.- westchnęła i rozsiadła się wygodniej na krześle. - Przybiega do mnie za każdym razem, gdy wydaje mu się, że coś schrzanił, a uwierz mi, zdarza mu się to na prawdę często.

- Wygląda na to, że dobrze do... znasz.  - mruknął bardziej sam do siebie. Caratina usłyszała jego słowa i zerknęła zaciekawiona na chłopaka.

- Chyba nawet jego rodzice nie znają go lepiej ode mnie.

- Rozumiem.

- Ej, tylko nie wymyślaj sobie od razu nie wiadomo czego. - posłała mu piękny uśmiech gdy tylko na nią zerknął. - Gdybym tylko mogła opowiedziałabym ci o nim co nieco, ale...

-Ale...?

- Mags... nie lubi rozmawiać o swojej przeszłości. - ton jej głosu się zmienił. Rozmowa zaczęła zachodzić na nieznane dotąd Alecowi tory. Łyknął jeszcze kawy i uważnie spojrzał na kobietę. - Nie rozumiem go w tej kwestii, zwłaszcza, że jesteście parą, prawda? Ale co ja poradzę. Mogę tylko grzecznie wykonywać jego polecenia i siedzieć cicho.

- Czyli mi o nim nic nie opowiesz?

- Kotku, jeśli Magnus cię kocha to na pewno w końcu ci o wszystkim powie, zdradzi każdy swój sekret i nie będzie niczego przed tobą ukrywał. Ale aby zdobyć tak bezgraniczne zaufanie potrzeba czasu, rozumiesz?

- Rozumiem. - Alec dokończył kawę i obejrzał się za siebie na wejście do kuchni. Zastanawiał się , czy skończyli już rozmawiać, ale po chwili usłyszał uniesiony głos brata , więc znów zwrócił się do Catariny. - Skoro nie możesz mi opowiadać o nim, to może opowiedz coś o sobie?

- Myślę, że nie będzie problemu. -uśmiechnęła się. - No więc jak już wspomniałam jestem Catarina Loss. Z Magnusem znam się... praktycznie od zawsze. Już go nie traktuje nawet jak przyjaciela. Jest dla mnie bardziej takim niesfornym, młodszym bratem. Jeśli chodzi o tą sytuację w salonie, to nie masz co doszukiwać się żadnych podtekstów czy głębszego znaczenia. Zawsze przychodzę tu w niedziele, żeby posiedzieć, pogadać i po prostu poleniuchować. Wiesz, pracuję w szpitalu i w tygodniu mam na prawdę mało czasu dla siebie. Także nic mnie z Magnusem nie łączy, znaczy nic głębszego. Jak już wspominałam jesteś jego oczkiem w głowie.

   Alec słuchał monologu kobiety z zaciekawieniem, którego w żadnym wypadku się nie spodziewał. W każdym razie Catarina była na pewno dobrą mówczynią. Dowiedział sie o niej wiele, ale najważniejsze było to, że dzięki tej opowieści dowiedział się trochę o Magnusie. Dalej nie rozumiał, dlaczego nauczyciel tak bardzo nie lubi rozmawiać o swojej przeszłości i dlaczego jak dotąd nic mu o sobie nie opowiedział, skoro tak mu na nim zależy.
        Po chwili oboje z Catariną zerknęli na wejście do kuchni w którym pojawił się uradowany Jace. Lightwood za sam widok brata wiedział, że czeka go ciężki okres.

Rozdział XVII


_____________________________
Wróciłam! Chciałabym napisać, że to mój wielki powrót, ale ze względu na długość rozdziału to wcale nie jest wielki :c
W każdym razie, witam, witam. Za nieobecność przepraszałam już tyle razy, że kolejne przeprosiny nic już nie dadzą.
   Mogę wam zdradzić jeden z powodów mojej nieobecności... Jest to powód... trochę głupi, ale każdy ma swoje słabości. Więc.. lol ._. Zaczęłam grać w lola i szczerze mówiąc mój czas wolny przez to zaczął tak jakby... znikać? No w każdym razie nie udało mi się zebrać w sobie i napisać tego rozdziału między innymi przez grę... :c
 (Jak pisałam ten rozdział to Catarina ciągle mi się z Katariną myliła i tak bardzo mi jej charakter się plątał, że być może przesłodziłam....)  (jeśli ktoś chciałby zagrać to piszcie w kom xD strasznie lamię, ale co tam )
    Nie powiem kiedy będzie następny rozdział, bo jakbym obiecała to obietnicy bym znając życie nie dotrzymała, ale kiedyś będzie. Skończę to opowiadanie, choćby nie wiem co!
   
Jeszcze jedna sprawa....


W pewnym sensie marzenia się spełniają. Odkąd zaczęłam pisać jednym z nich była nominacja do LBA i nagle patrze i zostałam nominowana :D Bardzo dziękuję Coco Deer  bo pewnie nieświadomi spełniła jedno z wielu moich marzeń :')

Tak więc... wymienić 10 moich ulubionych książek.
Jako, że lubię czytać powieści wielotomowe to będę pisała nazwy serii a nie tytuły poszczególnych książek, no chyba że w serii tylko jedna mi się podobała ;)

1.  cykl "Millenium" Stiega Larssona
2. Wszystkie książki o "Achai" Andrzeja Ziemiańskiego
3. "Ostatnie życzenie" i "Miecz przeznaczenia" Andrzeja Sapkowskiego
4. cykl "Zastępy anielskie" Mai Lidii Kossakowskiej
5. cykl "Anioł nocy" Brenta Weeksa
6. "Hamlet" Williama Shakespeara
7. "Saga o ludziach lodu".... każdy ma jakieś słabości no xD
8. "Cierpienia młodego Wertera" Goethego
9. "Dziewczynka w czerwonym płaszczyku" Romy Ligockiej
10. książki Ricka Riordana " Percy Jackson" "Magnus Chcase" 
11.* "Dary anioła" xD
Dlaczego * i poza listą? No cóż... Seria nie należy do moich najukochańszych, ale Magnus i Alec to najlepsza para ever i czytałam te mocno naciągane już części od 4 do 6 tylko dla tej parki.

Jeszcze oprócz tego wrzuciłabym gdzieś "Kłamcę" Jakuba Ćwieka bo takiego Lokiego to... ach <3 no ale nie zmieścił się do listy :c tak samo jak książki Jacka Piekary :'(

Ja chciałabym nominować... ( opiszcie 5 zabawnych sytuacji z waszego życia  ) tylko 5 bo 11 to chyba byłoby za dużo pisania xD
Fanaberie Kamilka
Rozmowy od serca
Jedyny sposób, żeby uwolnić się od pokusy, to jej ulec


Pozdrawiam was wszystkich serdecznie, życzcie mi weny i chęci :D
~Koneko

7 komentarzy:

  1. Zaraz przeczytam! Moja reakcja "AAAA jest rozdzialik!!!"

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam Twojego bloga! Bałam się, że nie dodasz kolejnego rozdziału, ale jednak nas nie zostawiłaś, DZIĘKI CI! Kocham Magnusa, a Malec stał się chyba już nieodłączną częścią mojego życia ❤❤ Mogę czytać o nich całymi dniami, są wspaniali ^^ Twoja opowieść już mnie pochłonęła, ciekawie prowadzisz swój pomysł z normalnym światem ^_^ Idealnie przedstawiasz ich charaktery, Alec - skryty uczeń, Magnus - ekstrawagancki nauczyciel, który po prostu błyszczy <3 Strasznie mnie zaciekawiłaś przeszłością Bane'a XD Czekam tylko na więcej chwil Maleca XDD Gratuluję Ci niesamowitego bloga i talentu i życzę duuuużo weny  :D Czekam na szybki next ^_^

    A co do lola... rozmumiem Cię XDD Jedna gra, druga i dnia/nocy nie ma :D mam nadzieję, że pogodzisz wejście do platyny z blogiem XD pozostaje mi tylko życzyć Ci challengera XD ~Skylight

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne opowiadanie :) trafiłam tu kilka dni temu szukając malecowego ff i znalazłam na prawdę niezłe ;) wszystko przeczytałam i bardzo chętnie zajrzę żeby dowiedzieć się co było dalej :)
    ~Ms.Skywalker

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie dziś ja owieczka zagubiona w internetach szukając dobrego maleca trafiłam do Ciebie i musze przyznać że jestem pozytywnie zaskoczona masz bardzo fajny styl pisania taki lekki ? Płynny? To chyba to , w każdym razie wszystkie historie zamieszczone na blogu są ciekawe i uroczo ujmujące ....paple tu i paple od rzeczy chciałam się pokazać po prostu byś wiedziała że kolejna osoba docenia twoją prace i czeka na dalsze historie naszego cudownego Maleca *^* <3

    OdpowiedzUsuń
  5. MUSISZ MUSISZ MUSISZ pisać!!! wszystkie rozdziały już znam na pamięć i nie mogę się doczekać kolejnych!

    OdpowiedzUsuń